//Barbara Maciocha: „Damy z siebie wszystko”

Barbara Maciocha: „Damy z siebie wszystko”

Dzisiaj nasza reprezentacja wraca do Polski z obozu w Alicante. Ostatniego dnia pobytu porozmawialiśmy z kadrowiczką Barbarą Maciochą, przygotowującą się do występu na Igrzyskach Europejskich w Krakowie.

Jak wygląda baza treningowa w Alicante? Czym różni się od tego, co możemy zobaczyć w Polsce?

– Nie mamy się czego wstydzić. Wszystkie nasze kluby są na najwyższym poziomie. Co nas zdziwiło? Zawodnicy, nawet z czołówki rankingu WPT, trenowali pod dachem, w tym samym klubie, co my. Co ciekawe klub ten ma dość niski sufit.

W weekend trenowaliśmy w klubach pod Alicante, malowniczo położonych na wybrzeżu. Piękny widok, słoneczna pogoda i dobra restauracja na kortach, sprawiają, że w padla chciałoby się grać na okrągło.

– Jak wyglądały Wasze dni podczas campu? Ile godzin spędzaliście na korcie?

– Półtorej do dwóch godzin treningu i sparingów rano i wieczorem. To właśnie na meczach z mocnymi rywalami zależało najbardziej naszej męskiej części reprezentacji i, z tego co mi wiadomo, zostało to zaspokojone.

Trenerzy, którzy prowadzili treningi, pracują z zawodnikami z czołówki WPT. Dziś sparing rozgrywali Daniel Sanyo Gutierrez i Momo Gonzalez (odpowiednio 10. i 14. w rankingu WPT – red.),

Do Hiszpanii udałaś się bez swojej etatowej partnerki Roksany Łukasiak.

– Niestety z powodów zdrowotnych Roksana nie mogła wziąć udziału w campie. Bardzo mi jej brakowało. Na szczęście treningi w dużej mierze skupiały się na poprawieniu techniki uderzeń. Otrzymaliśmy bardzo dużo informacji. Każdy trener miał cenne uwagi. Potrzebuje czasu, aby sobie to wszystko poukładać w głowie. Myślalałam, że potrafię grać wolejem, już tak nie myślę (śmiech).

– Na pewno zadowoleni będą zawodnicy w Szczecinie. Będziesz im mogła przekazać, to, czego nauczyłaś się w Hiszpanii.

– Cały czas notuje jakie są formaty gier „żywą” piłką, gdzie stoi trener, jak nagrywa, na czym się skupia. Prowadzę zajęcia padla w Szczecinie – m.in. Akademię Padla i Padel Ladies. Są to treningi grupowe na kilku kortach. Po tym obozie treningi będą jeszcze lepsze merytorycznie, a ćwiczenia- urozmaicone.

Barbara Maciocha Aleksandra Rosolska Zosia Piórkowska Hania Albowicz

– Obóz w Alicante jest częścią przygotowań do Igrzysk Europejskich, które już za 50 dni. Jak wygląda Twój plan przygotowań?

– Przed nami jeszcze drugi obóz, który odbędzie się pod koniec maja w Marbelli. Na szczęście tam Roksana już pojedzie. Rozmawiamy także o tym, jak będziemy mogli przygotować się już na kortach w Krakowie. Na pewno będzie dużo grania tuż przed samym turniejem. Dodatkowo mam swój indywidualny plan przygotowań. Będę go realizowała wspólnie z Roksaną oraz z moim tatą Ireneuszem Maciochą, który przygotowuje się do swoich zawodów, Drużynowych Mistrzostw Europy Weteranów.

– Jaki cel stawiasz sobie przed Igrzyskami?

– Damy z siebie wszystko i zagramy tak, abyśmy były z tego zadowolone. Zdajemy sobie sprawę, że będą tam pary, które mają zdecydowanie większe doświadczenie, zarówno treningowe, jak i turniejowe. Mam nadzieję, że nasza damska para numer jeden – Ola Rosolska i Zosia Piórkowska, powalczy o końcowe zwycięstwo.

Barbara Maciocha Aleksandra Rosolska Zosia Piórkowska Hania Albowicz

– Jak tenisistka trafiła na kort do padla?

– W padla zaczęłam regularnie grać, jak wybudowaliśmy własne korty, około półtora roku temu. Wcześniej mogłam zapoznać się z tą dyscypliną na konferencjach Babolata, którego jesteśmy dystrybutorem. Wiedziałam jak się gra, jakie są zasady. Dwa lata temu Polska Federacja Padla poprosiła mnie, abym dołączyła do zespołu na Drużynowe Mistrzostwa Europy. Był to mój początek i tak naprawdę dopiero tam uczyłam się typowo padlowych zagrań. Mam nadzieję, że przez to, że jestem tutaj, wszystko zacznie się szybciej rozwijać.

Krótko – padel czy tenis?

Muszę wybierać? (śmiech) Uwielbiam i to i to.

Rozmawiał Łukasz Strachota

Kadra Polski w padlu na campie w Alicante.